Dzień piąty – czyli Wielkanoc 2009.
Na ten dzień mieliśmy zaplanowaną wyprawę do wodospadu Dettifoss.
Droga momentami była położona bardzo wysoko nad poziomem morza.
Widok na Akureyri:
A to jest jezioro – zamarznięte jezioro pokryte śniegiem , który jest w ciągłym ruchu i sprawia wrażenie jakby nad taflą lodu ciągle była mgła:
A to widok na Husavik, skąd w sezonie wypływa się na oglądanie wielorybów:
A to muzeum z niewiadomych przyczyn zostało przeniesione z Reykjaviku do Husaviku na północy 🙂
A tak zaczynała się droga 864:
Niespełna 50km droga w połowie której jest wodospad Dettifoss była zamknięta…
I niestety trzeba było wracać tą samą drogą, tym razem w kierunku jeziora Myvatn.
Dno jeziora Myvatn jest aktywne tektonicznie, więc co jakiś czas (co kilka lat) na jeziorze pojawia się nowa „wyspa”:
A tak wyglądał początek drogi klasy „F” czyli dostępnej tylko dla samochodów 4×4. Ale chwilowo nawet dla takich aut droga nie była przejezdna.
A to już odkuwanie nadkoli z lodu:
Widok z okna – nocleg w Reydarfjodur:
W identycznym domku spaliśmy.