… tydzień “walki” z kurierami i pocztą.
Dla mnie to bzdura roku.
I tak paczka przybyła do Polski 2 stycznia, a ten list polecony został nadany 9 stycznia, więc odprawa celna i zastanawianie się ”wieloosobowego stanowiska pracy” zajęło “chwilkę” w celu zajęcia stanowiska co zrobić z przesyłką.
Panowie i Panie pocztowcy przesyłkę nadaną gdziekolwiek należy dostarczyć do adresata!!!!!!! Taki jest cel wysyłania paczek i listów, my klienci wysyłamy je do kogoś w celu by ta osoba zwana adresatem dostała tą przesyłkę bez pytania jej co z tą przesyłką zrobić. A nie wysyłać list polecony z informacją, że ja odbiorca mam podjąć decyzję co urząd pocztowy ma zrobić z przesyłką adresowaną do mnie, bo im ona zalega.
A po drugie jakoś mi się nie chce wierzyć, że byłe miasto wojewódzkie i obecna stolica Małopolski nie ma oddziału pocztowo celnego, w którym powinno się odprawiać przesyłkę, której adres dostarczenia jest na terenie Krakowa.
I teraz jeszcze jedna sprawa list właściwie jest zupełnie anonimowy, tzn. jest nazwisko Pani kontroler, ale nie ma ani numeru telefonu ani numeru faksu, wymuszone jest na mnie wysłanie listu poleconego za który ja muszę dodatkowo zapłacić. Cała operacja będzie trwać dodatkowe dni mam nadzieję , że nie tygodnie, a tak prosto byłoby podać na pieczątce numer faksu chociaż.
A jedyne co ja mam napisać im to to, żeby mi dostarczyli przesyłkę na ten sam adres na który wysłali mi list polecony, jakby to było bardzo trudne do stwierdzenia – przesyłkę należy WYSŁAĆ do adresata a nie zastanawiać się co z nią zrobić!!!!!!!!!
P. S.
Jak widzicie na kopercie, poczta nie zarobiła na tym liście nic, bo to przesyłka służbowa, ale ja już z powodu totalnej głupoty “wieloosobowego stanowiska pracy” już muszę dać dodatkowo zarobić Poczcie, by odebrać przesyłkę za którą już raz zapłaciłem.